Test aparatu Fujifilm X-T5 - rewolucja czy ewolucja?
W przeciwieństwie do poprzedniego modelu, aparat Fujifilm X-T5 nie jest już okrętem flagowym (teraz jest to Fujifilm X-H2). Ale jest bardziej kompaktowy i lżejszy, choć z drugiej strony uchwyt w formacie pionowym nie jest już dostępny jako akcesorium. Nie oznacza to jednak, że Fujifilm ma starą technologię, wręcz przeciwnie, ma wiele wspólnego z X-H2, jak choćby 40-megapikselowy sensor APS-C czy autofokus z technologią AI. Niemniej jednak trzeba pogodzić się z kilkoma kompromisami, na przykład w funkcji wideo czy ciągłego obrazu. Przeprowadzając test aparatu Fujifilm X-T5 pokażemy dlaczego jest to udana konstrukcja oraz jaka nowa technologia się za nią kryje. Za niecałe 10000 zł nabywca Fujifilm otrzymuje niezwykle solidną obudowę, która jest chroniona przed wpływem warunków atmosferycznych, a jednocześnie jest elegancka i ma dobry chwyt. Całkiem przyzwoita jest również ergonomia tego aparatu pomimo stosunkowo niewielkiego uchwytu.


Fujifilm kurczy się i rośnie jednocześnie - test Fujifilm X-T5
Rozdzielczość czujnika wzrosła z 26 do 40 megapikseli w porównaniu do poprzedniego modelu. W zamian zmniejszają się rozmiar piksela i wymiary obudowy, a także waga. Kompaktowa obudowa w stylu retro ma tylko stosunkowo mały uchwyt i składa się z mieszanki metalu i plastiku. 56 uszczelek zapobiega wnikaniu wody i kurzu, a Fujifilm obiecuje nawet ochronę przed mrozem do -10°C. Plomby znajdziemy również na klapkach przed interfejsami, podwójnej kieszeni na kartę pamięci SD oraz komorze baterii. Większą część obudowy pokryto przyczepną, ziarnistą gumą, która zapewnia dobrą przyczepność. „Puste” to tylko góra i dół, każdy wykonany z metalu. Przy prawie 560 gramach, w tym karcie SD i baterii, Fujifilm X-T5 jest o 50 gramów lżejszy niż X-T4. Ponadto obudowa jest o dwa milimetry niższa na 9,1 zamiast 9,3 centymetra i pięć milimetrów węższa na 13 zamiast 13,5 centymetra. Nawet w porównaniu do X-T3, jest nieco węższy i niższy, ale jego waga jest o 25 gramów wyższa.

Jednak pod względem głębokości obudowy jest identyczny ze swoim poprzednikiem. Różnica występuje głównie z rękojeści, która jest nieco lepiej wyprofilowana w niż w X-T4. Aparat Fujifilm X-T5 wygląda na mały, ale nadal zapewnia dobrą przyczepność. To nie tylko zasługa antypoślizgowego obicia ze skóry (oczywiście ze sztuczną skórą), ale także mostka na kciuk na grzbiecie, który również obficie pokryto ziarnistą gumą. Nawet mały palec średniej wielkości dłoni znajduje wystarczająco dużo miejsca na uchwycie. Jeśli chwyt jest za mały, można dokupić mechaniczne przedłużenie chwytu Fujifilm MHG-5. Nieznacznie zwiększa wysokość aparatu, ale przede wszystkim zwiększa głębokość chwytu. Akumulator pozostaje dostępny, a gwint statywu pozostaje w osi optycznej. Dodatkowo spód rękojeści jest kompatybilny z Arca Swiss, dzięki czemu często można zaoszczędzić na płytce szybkiego montażu statywu.

Obudowa i wygląd
X-T5 ogólnie jednak nie jest aparatem do jednej ręki. Znacznie lepiej działa wtedy, gdy lewa ręka podpiera obiektyw, a prawa może się nieco rozluźnić, by sięgnąć po różne elementy sterujące. ma ich wiele do zaoferowania. Prawie wszystko można ustawić za pomocą kółek i przycisków. W przypadku wielu rzeczy istnieją nawet dwa lub trzy alternatywne ustawienia. Może to dezorientować nowicjuszy w serii XT, ale inni uwielbiają tę indywidualność. O tym, że Fujifilm jest aparatem „retro” świadczy nie tylko jego wzornictwo klasycznych lustrzanek, które wzoruje się na latach 80., ale także drobne detale, takie jak spust migawki. Fuji X-T5 ma bardzo miękki opór do pierwszego punktu nacisku. Nie jest to trudne do pokonania, więc możesz delikatnie pociągnąć za spust. Punktem kulminacyjnym w wyzwalaczu jest wątek. Można tu wkręcić prawdziwy, mechaniczny kabel zdalnego wyzwalania. Możesz także przykręcić większy przycisk zwalniający, który oferują zaradni producenci zewnętrzni.
Każdy, kto zna X-T4, od razu znajdzie sposób na sterowanie w X-T5. Są całkowicie identyczne z X-T4 z przodu, u góry iz tyłu, z wyjątkiem faktu, że czterokierunkowy krzyż na przesunął się nieco w kierunku ekranu. Na górze Fujifilm X-T5 znajdują się trzy dźwignie i trzy duże pokrętła sterujące oraz mały, nieopisany przycisk funkcyjny. Dźwignia włączająca jest idealnie osadzona wokół spustu migawki. Za pomocą dużej dźwigni pod pokrętłem ekspozycji możesz przełączać się między trybem zdjęć i wideo. Lewa dźwignia pod pokrętłem ISO ustawia tryb sekwencji zdjęć, czyli pojedyncze zdjęcie, zdjęcia seryjne, braketing itd. - więcej o tym w dziale wyposażenie.

ISO oraz ekspozycja - test Fujifilm X-T5
Pokrętło ISO po lewej stronie wizjera ustawia czułość ISO bezpośrednio w krokach co jedną trzecią od ISO 125 do 12800 – czyli w normalnym zakresie. Nie trzeba nawet mieć włączonego aparatu, aby móc odczytać i ustawić czułość ISO. Istnieje również pozycja automatyczna, którą z kolei konfiguruje się za pomocą menu, oraz pozycja niestandardowa. Pozwala to na ustawienie czułości ISO, w tym rozszerzonego zakresu od ISO 64 do 51200, za pomocą jednego z wielofunkcyjnych kół. Domyślnie przednia tarcza odpowiada za czułość ISO. Aby zapobiec przypadkowej regulacji pokrętła ISO, można je zablokować przyciskiem pośrodku.
Pokrętło czasu otwarcia migawki po prawej stronie wizjera ma również przycisk blokady. Koło pozwala na ustawienie czasu ekspozycji w pełnych przysłonach od 1/8000 do jednej sekundy. Na trzecie stopnie pośrednie można dostać się za pomocą jednego z kół wielofunkcyjnych, domyślnie tylnego. Pozwala to skorygować 1/3 i 2/3 przysłony w górę iw dół. Tutaj również istnieje pozycja automatyczna, pozycja B do długotrwałej ekspozycji na żarówki i pozycja T. W tym przypadku czas naświetlania można ustawić od 1/180 000 sekundy do 15 minut w krokach co 1/3 za pomocą wielofunkcyjnego koła, domyślnie tylnego. Przy takim spektrum trzeba dłużej kręcić. Ale bądź ostrożny: jeśli naciśniesz tylne pokrętło podczas obracania, lupa ostrości zostanie aktywowana, a dalsze obracanie tylko zwiększy powiększenie. Pokrętło korekcji ekspozycji znajduje się w prawym górnym rogu i umożliwia regulację w zakresie +/-3 EV w trzech krokach, w pozycji niestandardowej jest to ponownie możliwe za pomocą pokrętła wielofunkcyjnego, a następnie nawet w zakresie +/-5 EV . Jeśli czułość ISO i kompensacja ekspozycji znajdują się jednocześnie na przednim kole, naciśnięcie tego pokrętła powoduje przełączanie między funkcjami.
Jednak w przeciwieństwie do pokrętła ISO i czasu otwarcia migawki, pokrętło kompensacji ekspozycji nie ma przycisku blokady. Nie byłoby to tragiczne, gdyby koło zatrzasnęło się naprawdę mocno – ale tak nie jest. Tutaj musisz uważać jak pies myśliwski, aby rower był tam, gdzie chcesz. W przeciwnym razie istnieje ryzyko niepożądanego prześwietlenia lub niedoświetlenia. Na szczęście widać to całkiem dobrze w wizjerze, ale gorzej na ekranie w zależności od oświetlenia otoczenia. Wizjer elektroniczny włącza się automatycznie po przyłożeniu aparatu do oka i imponuje powiększeniem 0,8x w ekwiwalencie formatu 35 mm. Nawet niektóre aparaty pełnoklatkowe mogą wziąć tutaj lekcję.

Rozdzielczość
Jednak rozdzielczość wizjera wynosząca 3,69 miliona pikseli jest najniższa według dzisiejszych standardów. Na przykład Fujifilm X-H2 jako flagowy aparat oferuje 5,76 miliona pikseli przy 120 klatkach na sekundę przy tym samym powiększeniu. Rozdzielczość jest taka sama jak w X-T3 i X-T4, ale wizjer w jest większy, więc ogólnie jest to zdecydowanie wyższy poziom. Wizjer OLED działa z minimalnym, praktycznie niezauważalnym opóźnieniem, a wyświetlanie jest bardzo płynne przy 100 klatkach na sekundę. Dzięki szerokiej korekcji dioptrii od -5 do +3 dpt można go łatwo dostosować do ametropii. Gdy oko jest blisko wizjera, możesz zajrzeć niemal we wszystkie kąty dzięki ogromnemu „ekranowi kinowemu”, na który patrzysz. W okularach oko jest jednak zbyt daleko od wizjera i nie ma szans na jego dostrzeżenie.
Korektę dioptrii można ustawić tak, jak czas w zegarku na rękę. Najpierw należy wyciągnąć pokrętło znajdujące się po lewej stronie garbu wizjera. Jeśli wciśniesz go z powrotem, korekta zostanie ustalona. Ponadto w wizjerze elektronicznym możesz ustawić, czy wolisz zobaczyć podgląd obrazu, czy też obraz powinien wyglądać bardziej jak wizjer optyczny, ale wtedy rezygnujesz z balansu bieli i podglądu ekspozycji. Podgląd głębi ostrości jest dostępny albo po naciśnięciu spustu migawki, albo za pomocą jednego z klawiszy funkcyjnych, jeśli odpowiednio przypiszesz im funkcję przyciemniania. Jest rzeczą oczywistą, że dzięki obrazowi na żywo można wyświetlać linie siatki, informacje o nagrywaniu, poziomicę, histogram na żywo itp.
Z przodu znajduje się dźwignia przełącznika AF-S, AF-C i MF, którą obsługuje się lewą ręką. Pomiędzy uchwytem a obiektywem znajduje się również przycisk funkcyjny, do którego można sięgnąć środkowym palcem. Z tyłu Fujifilm znajduje się joystick ostrości, czterokierunkowy selektor z dowolnie przypisywanymi funkcjami, przyciski menu i szybkiego menu, AF-On i AEL oraz przycisk odtwarzania, usuwania i wyświetlania/wstecz.Oprócz wielu klawiszy funkcyjnych, niektóre klawisze z etykietami można również zaprogramować indywidualnie. Jeśli chcesz, możesz nawet przypisać inną funkcję do AEL lub szybkiego menu lub przycisku AF-On, ale powinieneś to dobrze zapamiętać. W zależności od przypisania funkcji można to wygodnie zmienić bezpośrednio, naciskając i przytrzymując.

Ekran dotykowy i menu
Ekran dotykowy obsługuje również gesty machnięcia. Można to opcjonalnie aktywować i przypisać funkcje. W menu natomiast nie działa ekran dotykowy. Często znacznie łatwiej byłoby wybrać pozycję menu dotykiem, zamiast najpierw nawigować za pomocą przycisków. Jednak ekran dotykowy działa ponownie w szybkim menu. Zapewnia to szybki dostęp do 16 ustawień, nawet jeśli nie są one przypisane do żadnego przycisku. Długie naciśnięcie przycisku Q umożliwia bezpośrednie dostosowanie przypisania szybkiego menu.
Menu główne nie nastręcza fotografom Fujifilm żadnych zagadek, jest ugruntowane. Po lewej stronie znajduje się osiem głównych kategorii, które z kolei mogą obejmować wiele ekranów. Na stronie jest miejsce na maksymalnie osiem pozycji menu. Istnieją również podmenu. Różne szerokości czcionek powodują zamieszanie. Niektóre są umieszczone tak blisko, że trudno je rozszyfrować. Ponadto różnorodność funkcji w Fujifilm X-T5 sprawia, że menu jest nieco mylące lub wymaga odpowiedniego okresu szkolenia. W końcu jedną z głównych kategorii jest Moje menu. Można go wypełnić ulubionymi lub często używanymi funkcjami. Dzięki temu nie musisz szukać regularnie używanych funkcji w czeluściach menu.
Prawie wszystkie złącza znajdują się po lewej stronie obudowy, za dwiema solidnymi plastikowymi klapkami. Niewymiarowy interfejs micro-HDMI znajduje się za dolnym obok interfejsu USB-C. Ze względu na stabilność powinno to być co najmniej mini-HDMI, zwłaszcza że nie można podłączyć odciążenia kabla. Za górną klapką umieszczono złącze jack 3,5 mm na mikrofon oraz złącze jack 2,5 mm na kabel zdalnego wyzwalania. Fujifilm łączy się bezprzewodowo ze smartfonami, tabletami i komputerami przez Bluetooth LE i Wi-Fi na częstotliwościach 2,4 i 5 GHz (ac-WLAN lub WiFi-5).
Zasilanie
Słuchawek można używać tylko za pomocą adaptera USB-C, jest on objęty zakresem dostawy. Interfejs USB-C służy również do ładowania akumulatora, ciągłej pracy aparatu oraz przesyłania danych. W zasadzie jest mało wymagający, jeśli chodzi o standard zasilania USB. Na przykład, jeśli zasilacz dostarcza tylko pięć woltów przy dwóch amperach, akumulator nadal będzie się ładować i możliwa jest również ciągła praca. Aparat Fujifilm X-T5 jest dostarczany z 15-watowym zasilaczem o napięciu 5 woltów przy 3 amperach, ale nie ma zewnętrznej podstawki ładującej, która jest dostępna tylko jako akcesorium opcjonalne. Podobnie jak w przypadku poprzedniego modelu, jako akumulator zastosowano duży NP-W235 z serii XH o pojemności 16 Wh. Nawet jeśli jest to raczej nieistotne dla naszych raportów testowych, inne akcesorium pozytywnie wyróżnia się z zakresu dostawy: Fujifilm zawiera miękki, szeroki oraz wygodny pasek na szyję .