Test i recenzja Nikon Z6 II - jakie niespodzianki przygotował dla nas Nikon? 0
Test i recenzja Nikon Z6 II - jakie niespodzianki przygotował dla nas Nikon?

Test i recenzja Nikon Z6 II - jakie niespodzianki przygotował dla nas Nikon?

 

Gdy dwa lata temu, po długo zapowiadanej premierze Nikon pokazał w końcu światu swoje bezlusterkowce serii Z opinie na ich temat podzieliły rynek. Z jednej strony wieloletni użytkownicy sprzętu fotograficznego marki Nikon otrzymali w końcu możliwość wybrania dobrze zaprojektowanych, pełnoklatkowych aparatów bezlusterkowych wyposażonych w świetnie matryce. Z drugiej zaś, słychać było głosy narzekania, na przykład na brak drugiego slotu na kartę pamięci. Japoński producent przez ostatnie dwa lata wsłuchiwał się w potrzeby rynku, by w ostatnich dniach wprowadzić na rynek drugą rewizję modeli Z6 i Z7. W tym tekście sprawdzimy, jak bardzo Nikon Z6 II zmienił się względem swojego starszego brata - modelu Z6.

 

Test i recenzja Nikon Z6 II

 

Nikon Z6 II - specyfikacja techniczna

Na pierwszy rzut oka Nikon Z6 II nie różni się praktycznie niczym od Nikona Z6. Gdy weźmiemy go w rękę, korpus okazuje się odrobinę cięższy (dodatkowe 30 gramów) i minimalnie grubszy, jednak nie są to różnice, które dałoby się wychwycić nie mając bezpośredniego porównania. Dopiero rzut oka do specyfikacji pozwala stwierdzić, że zmiany które zaszły w nowym korpusie nie są tylko kosmetyczne i naprawdę mamy tu sporo nowości. Najważniejszą, z punktu widzenia wielu użytkowników poprzedniego modelu zmianą jest pojawienie się wyczekiwanego, drugiego slotu na kartę pamięci. Nikon podszedł do sprawy o tyle nietypowo, że nie zdecydował się po prostu na umieszczenie pod klapką kart pamięci drugiego, takiego samego gniazda, obsługującego karty pamięci XQD i CFexpress, ale dołożył slot obsługujący karty pamięci formatu SD w standardzie UHS II. W ten sposób udało się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo nie dość że użytkownik otrzymał możliwość automatycznego backupu wykonywanego materiału na drugiej karcie pamięci, to jeszcze może teraz wybierać pomiędzy nadal dość drogimi kartami XQD/CFe, albo użyć bardzo popularnych kart SD, których w zasadzie każdy współczesny fotograf ma przynajmniej kilka w szufladzie.

Podwójny slot kart pamięci to nie jedyna, choć pewnie najłatwiej dostrzegalna zmiana - większe usprawnienia zaszły pod obudową Z6II. Pomimo, że Nikon zdecydował się wykorzystać tę samą co w modelu Z6 matrycę, czyli wyposażony w 24.5 mpix sensor BSI CMOS, pracujący z natywną czułością w zakresie od 100 do 51 200 ISO, to zasadniczą zmianą wpływającą na wydajność nowego korpusu jest fakt zaimplementowania w nim nie jednego, a dwóch procesorów EXPEED 6. Dzięki temu zabiegowi wydajność Nikona Z6 II uległa znacznemu wzrostowi - wizjer, który już i tak osobiście uważałem za jeden z najlepszych EVF pośród bezlusterkowców dostępnych na rynku zyskał na prędkości odświeżania, bufor umożliwiający zapis zdjęć seryjnych zdecydowanie zwiększył swoja pojemność i teraz zamiast 34 pomieści aż 124 plików RAW, a sama prędkość zdjęć seryjnych podskoczyła o 2 oczka w górę, z 12 na 14 kl/s.

 

 

 

Układ autofocusa, mimo iż na papierze jest to ten sam 273-punktowy czujnik, również otrzymał usprawnione działanie. Po pierwsze o jedną działkę poprawiły się parametry, umożliwiające ustawienie ostrości w trudnych warunkach oświetleniowych - wcześniej AF w Nikonie Z6 pracował w zakresie od -3.5 do +19 EV, teraz w Z6 II ten zakres to od -4.5 do +19 EV. Po drugie zaś, dzięki implementacji drugiego procesora, możliwe jest teraz używanie autofocusa z wykrywaniem oka w trybie Wide Area AF, oraz podczas kręcenia wideo. Sam tryb wideo również otrzymał nowe możliwości i Z6 II pozwala teraz nie tylko na nagrywanie materiału w rozdzielczości 4K z klatkażem 30 kl/s korzystając z całej powierzchni matrycy, ale również na rejestrację filmów 4K z prędkością 60 kl/s, z cropem matrycy x1.5. Pojawiło się również wsparcie dla zapisu materiałów wideo z krzywą kolorystyczną HDR i HLG, podczas zapisu na zewnętrzny rejestrator przez port HDMI.

Jest też kilka innych zmian. W oprogramowaniu Nikon Z6 II pojawił się na przykład interwałometr, umożliwiający wykonywanie na przykład timelapsów, bez zewnętrznych urządzeń sterujących wyzwalaniem migawki. Port USB typu C zaimplementowany w korpusie pozwala teraz nie tylko na przesyłanie plików z karty pamięci, ale również na ładowanie umieszczonego w korpusie akumulatora. Za tą nowością poszła również zmiana samego akumulatora zasilającego Z6 II - nowy akumulator nosi oznaczenie EN-EL15c i w stosunku do EN-EL15b, który zasilał pierwszą generację Z6 różni się nieznacznie zwiększoną pojemnością, oraz właśnie faktem, iż może on być ładowany za pośrednictwem korpusu, poprzez port USB. W końcu do nowego Nikona zaprojektowano również nowy uchwyt pionowy, oznaczony symbolem MB-N11, który nareszcie jest pełnoprawnym gripem, wyposażonym w dodatkowy spust i elementy sterujące aparatem.

Nikkor Z 24-200 mm f/4-6.3 VR - idealny zoom na spacer dla Nikon Z6 II?

Nikona Z6 II otrzymałem do testu razem z obiektywem Nikkor Z 24-200 mm f/4-6.3 VR. Otwarcie muszę przyznać, że zdecydowanie wolę używać stałoogniskowych obiektywów, a już na pewno nigdy nie byłem miłośnikiem zoomów o tak szerokim zakresie ogniskowych, niemniej postanowiłem dać mu szansę. Nowy superzoom od Nikona wygląda na stosunkowo prostą konstrukcję - na jego obudowie znajdziemy dwa pierścienie, jeden odpowiadający za zmianę ogniskowej, drugi za ustawienie ostrości, oraz przełącznik umożliwiający zablokowanie pierścienia ogniskowych w pozycji 24mm, który przeciwdziała samoistnemu wysuwaniu się tubusa obiektywu, na przykład w torbie fotograficznej. Jest to też naprawdę niewielka, lekka i poręczna, jak na oferowany zakres ogniskowych, konstrukcja - ustawiony na ogniskową 24mm ma tylko nieco ponad 11cm długości, a jego średnica w najgrubszym miejscu wynosi 76.5 mm. Tworzący go układ optyczny jest nieco bardziej skomplikowany i składa się aż z 19 soczewek rozmieszczonych w 15 grupach, a dopełnia go 7-listkowa przysłona, mocowanie filtrów o średnicy 67mm oraz stabilizacja optyczna. Minimalna odległość ustawiania ostrości dla najkrótszej ogniskowej wynosi tylko 24cm.

Muszę przyznać, że ten superzoom naprawdę miło mnie zaskoczył. Dzięki swoim niewielki gabarytom pozwala się wygodnie używać w każdych warunkach, a jego przenoszenie wraz z korpusem, nie nastręcza problemów. Okazał się naprawdę solidnym partnerem, kiedy wybieramy się z aparatem na spacer, czy wycieczkę - pozwala nie tylko odciążyć ekwipunek, który ze sobą zabieramy, ponieważ oferuje bardzo szeroki zakres ogniskowych bez potrzeby żonglowania obiektywami, ale umożliwia również zupełnie nieskrępowane i luźne fotografowanie bez zastanawiania się nad tym, czy w danej chwili przyda nam się bardziej szeroki kąt, czy coś dłuższego. Oczywiście, ze swoim zmiennym światłem w zakresie 4-6.3 trudno oczekiwać od niego pracy na poziomie najwyższych modeli jasnych obiektywów stałoogniskowych, ale w swojej roli spacerowego, uniwersalnego obiektywu spełnia się znakomicie. Układ stabilizacji zainstalowany w nim świetnie uzupełnia tę wbudowaną w korpus i rekompensuje niezbyt pokaźną jasność względną, pozwalając wykonać nieporuszone zdjęcia nawet przy wykorzystaniu dłuższych ogniskowych, bez potrzeby przesadnego podbijania czułości matrycy.

 

Test i recenzja Nikon Z6 II

Zdjęcie przykładowe Nikon Z6 II

Zdjęcia wykonane skrajnymi ogniskowymi obiektywu Nikkor Z 24-200 f/4-6.3 z tego samego miejsca. W pełnych rozdzielczościach zostały wstawione na samym dole artykułu.

Tak naprawdę obiektyw ten dał mi zdecydowanie więcej, niż się po nim spodziewałem - okazało się, że w całym zakresie ogniskowych, już od maksymalnego otworu przysłony, można nim wykonać naprawdę ostre i dobrej jakości zdjęcie, bez widocznych wad, takich jak na przykład aberracja chromatyczna. Oczywiście trzeba pamiętać, że część niedoskonałości obrazu produkowanego przez ten obiektyw jest korygowana na bieżąco przez oprogramowanie korpusu, do którego został podłączony, ale są to głównie wady geometryczne, które normalnie mogłyby być widoczne w okolicach skrajnych położeń pierścienia ogniskowych. Jasne, nie jest to instrument optyczny, który może konkurować z kilkukrotnie droższymi i jaśniejszymi konstrukcjami, ale w tym do czego został zaprojektowany sprawdza się bardzo dobrze, sprawiając dużo przyjemności w codziennym, "spacerowy" fotografowaniu.

Test Nikon Z6 II - wrażenia z użytkowania

Jeśli chodzi o sprawy związane z ergonomią, to pierwsza odsłona nikonowskich "Zetek" była dla mnie przykładem najwygodniejszych, spośród istniejących w swoim czasie korpusów bezlusterkowców. Dobrze zaprojektowane korpusy przyciągały wygodnymi gripami i intuicyjnym, zwłaszcza dla wieloletniego użytkownika aparatów firmy Nikon, rozmieszczeniem elementów sterujacych. W tym zakresie praktycznie nic się nie zmieniło i Nikon Z6 II jest bardzo wygodnym i przyjemnym w obsłudze korpusem. Kultura pracy aparatu również, tak jak w przypadku poprzednika, stoi na wysokim poziomie. Trudno doszukać się podczas fotografowania jakichkolwiek zacięć, czy spowolnień związanych na przykład z zapisem zdjęć z bufora. Aparat szybko i pewnie wykonuje nasze komendy, sprawnie przełącza się pomiędzy trybami fotografowania i podglądu zdjęć i najzwyczajniej nie przeszkadza w fotografowaniu. Autofocus zachowuje się bardzo sprawnie i pozwala szybko i precyzyjnie wyostrzyć kadr, nawet w niezupełnie sprzyjających warunkach oświetleniowych.

Również tryb filmowy wyraźnie zyskał na zastosowaniu drugiego procesora. Jakość obrazu filmowego stoi na wysokim poziomie, a automatyka ekspozycji pracuje bardzo miękko, nie powodując skoków jasności w nagrywanych scenach. Również autofocus z wykrywaniem oka radzi sobie świetnie podczas nagrywania wideo, praktycznie zdejmując z operatora potrzebę prowadzenia ostrości - w większości sytuacji, możemy śmiało zaufać automatyce.

Test autofokusa w Nikon Z6 II

Układowi autofokusa w nowym Z6 II należy się jeszcze jedna pochwała - chodzi o współpracę ze starszymi obiektywami, zaprojektowanymi dla mocowania Nikon F, czy to marki Nikkor, czy marek trzecich, poprzez adapeter FTZ. Algorytm układu AF w pierwszych "Zetkach" przygotowany był w ten sposób, że po przypięciu przez adapter FTZ jakiegokolwiek starszego obiektywu i wybraniu trybu ostrości AF-C, czy to podczas fotografowania, stwarzał drobną niedogodność. Mianowicie sprawiał, że podczas ciągłego ustawiania ostrości, praktycznie przez cały czas bardzo minimalnie, wręcz na granicy luzów w układzie ustawiania ostrości, przesuwał punkt ostrości na zmianę w przód i w tył, powodując zjawisko "pompowania". Problem ten nie powodował rozostrzenia obrazu, jednak w zależności od konstrukcji podpiętego w danej chwili obietywu, skutkował uciążliwym postukiwaniem, czy czasem wręcz terkotaniem, dobiegającym z obiektywu. Po prostu nowoczesne obiektywy Nikon Z, skonstruowane z myślą o systemie Z, wyposażone są w praktycznie zupełnie bezgłośne silniki sterujące autofocusem. W nich ten problem nie występował, bo nawet szybkie zmiany punktu ostrości odbywały się absolutnie bezszelestnie. Natomiast starsze obiektywy, które nie były projektowane z myślą o przeostrzaniu z tak dużą częstotliwością, potrafiły dość uciążliwie stukać. W przypadku Nikona Z6 II ktoś wyraźnie pochylił się nad wygładzeniem tego algorytmu, bo gdy użyjemy z nim przez adapter FTZ starszego obiektywu, wspomnianego wyżej postukiwania przyjdzie nam słuchać o wiele rzadziej. Algorytm zachowuje się teraz ciut inaczej i nie generuje aż tak częstych i drobnych zmian punktu ostrości.

Nikon Z6 II - zmieniać, czy nie zmieniać?

Słowem podsumowania - zmiany, które zaszły w Nikonie Z6 II względem jego poprzednika, są w dużej mierze zmianami ewolucyjnymi, ale część z nich wyraźnie wpływa na i tak już stojące na wysokim poziomie ergonomię i szeroko pojętą kulturę pracy. Jeśli zatem w momencie wprowadzenia na rynek pierwszej wersji Nikona Z6 należeliśmy do tej części użytkowników, dla których problemem nie do przeskoczenia był brak drugiego slotu na kartę pamięci, ale mimo to jesteśmy miłośnikami aparatów marki Nikon i chcielibyśmy z nich korzystać, to Z6 II jest zdecydowanie modelem dla nas. Poza drugim slotem na kartę pamięci może nam zaoferować jeszcze kilka udogodnień, ale to w dużej mierze rozbudowa czegoś, co już i tak było na wysokim poziomie.

Jeśli zaś jesteśmy już użytkownikami pierwszego Z6 i zastanawiamy się, czy warto wymienić swój korpus na nowszy model, to zdecydowanie warto przemyśleć wszystkie za i przeciw. Z jednej strony, poza wspomnianym podwójnym slotem na dwie karty pamięci, nie mamy tutaj specjalnie rewolucyjnych rozwiązań, z drugiej detale które zostały poprawione i usprawnione sprawiają, że praca tym korpusem stała się jeszcze przyjemniejsza i jeszcze bardziej bezproblemowa.

Niezależnie od podjętej decyzji zachęcamy do zapoznania się z ofertą sklepu fotograficznego Beafoto.pl, który jest autoryzowanym dystrybutorem sprzętu fotograficznego i optycznego marki Nikon.

Autor tekstu: Adam Niedbała

Pliki (2)

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl